Nocną ulicę otulało mdłe światło wysokiej latarni. Cisza.
W delikatny wiaterek wmieszał się mocniejszy podmuch. Ciszę przeciął martwy szelest liści. Pierwsze skrzypce w tym niespodziewanym koncercie odegrała huśtawka. Skrzypiąc złowieszczo w poszukiwaniu zbłakanych dzieci.
Okno otwarte. Usłyszała wezwanie.
Stając na parapecie rozpostarła ramiona jak skrzydła.
– Już lecę!…
160 – wezwanie
44 Ogółem 1 Dziś