Posiadanie cielesnej formy mnie boli. I nie chodzi tu wcale o moje ciało. A o bycie czymś materialnym w ogóle.
Namacalność życia budzi przerażenie. Brutalność cielesna wżyna się w psychikę boleśniej niż dociskane ostrze.
Powinnam być wszędzie. I nigdzie. Wypełniać sobą świat. Mieszać się z wiatrem. Wraz ze słońcem wnikać w skórę ludzi.
Nigdy nie pogodzę się z byciem człowiekiem. I z posiadaniem ciała.
186 – cielesność
37 Ogółem 1 Dziś