Oo, bezsens! Bezsens mnie odwiedził! Tak dawno go nie było. Miło pana widzieć, bezsensie.
Rano próbowałam pisać. Nie postawiłam ani jednej litery. Potem stwierdziłam, że poczytam. Przeczytałam dwie strony. Wstałam z łóżka z mocnym postanowieniem przepisywania Bohemy na komputerze. Skończyło się jedynie na otwarciu pliku i gapieniu w migający kursor.
Jak ja kocham ten stan! Całkowitej bezproduktywnosci. Czas leci między palcami a ja płaczę, że mam go coraz mniej.
Panie M., ratuj mnie!
692 – bezsensie, witaj
97 Ogółem 1 Dziś
No u mnie faktycznie sensu brak i takie poczucie jakby się to miało nigdy nie skończyć. Do wszystkiego się zmuszam z bólem.
Ehh skąd ja to znam…
Witaj w klubie bezsensu!
U Ciebie też źle?
No tak. Wszystko bezsensu i wydaje sie to w obecnej perspektywie wieczne. Szkoda ze nie mieszkasz w moim miescie, to zaprosilabym Cie na wino.