Byliśmy przez tydzień w Amsterdamie. Wycieczka super, sporo zwiedziliśmy, a wieczorami relaks w kofikach.
Ale żeby nie było za dobrze…
Powrót do codzienności i pracy uruchomił lawinę minionych, zaleczonych w psychiatryku stanów.
I tak, znów – myśli, przymusy, łzy i ucieczka w sen.
Między nami nie jest dobrze.
Terapia zintensyfikowana do dwóch sesji w tygodniu. Mam tyle do powiedzenia panu M., ale nie zawsze mi to wychodzi.
Znów stagnacja, obojętność i brak zainteresowania własnym losem. Izolacja, niechęć do ludzi, trudności w utrzymywaniu relacji.
Jednym słowem, po chwilowej przerwie, wróciło to, co było.
Aniu a myslałas o elektrowstrząsach to 100 procentowa metoda na takie stany. Zaczynam od poniedziałkv i pokładam w nich nadzieje
Wiesz… jakoś nie jestem przekonana co do tej metody.