No, dobra. Zgłaszam wniosek formalny. Wydłużmy dobę do trzydziestu godzin, co? Ostatnio tak bardzo brakuje mi czasu. Praca, codzienne obowiązki, ogarnianie spraw przedpremierowych, typu czytanie „Dwóch słów” po raz tysięczny, by przejrzeć korekty, potem skład. Zapoznawanie się z kolejnymi wersjami okładki, załatwianie różnych spraw urzędowych, próby rozkręcenia profilu na Instagramie. Nie mam nawet czasu, by otworzyć plik z „Walcząc o życie”. Nie mam również kiedy popracować nad wierszami do tomiku i zdecydować się na ich ostateczną selekcję. „Guru” od dawna leży odłogiem.
Nie mam czasu, no nie mam czasu! Dlatego ostatnio tu nawet nie zaglądałam.
Za tydzień miną cztery miesiące od zakończenia terapii. Od czterech tygodni jestem zupełnie bez leków. Nie jest źle. Cieszę się, że po siedmiu latach mogłam w końcu odstawić chemię. I że radzę sobie bez niej.
A Wy chyba jeszcze nie wiecie, o ile nie śledzicie moich mediów społecznościowych.
Premiera „Dwóch słów” będzie 15 listopada!
A tak prezentuje się front okładki.